Pierrot.



Happy Halloween!

Jakoś w tym roku nieco mi wyszło. W porównaniu z tamtym rokiem to cudo. Wymyśliłam sobie Pierrota, może nie jest to straszna postać, ale uwielbiam czarny i biały. 
Dziś sobie wycięłam dynię, którą Wam pokażę. Siebie ucięłam, bo mnie nie warto pokazywać. 
Moje ukochane legginsy ^^
A sobie wymyśliłam że w tym roku zamiast niecnego uśmieszku będzie wilczek, no i się udało. Jestem mega zadowolona z dyni i efektu. Ja też się przebrałam, również za Pierrota. Obie wersje bardzo mi się podobają. Nie obchodzę tego święta, jednak lubię się przebierać i tak jakoś wyszło :)

 
 


Komentarze